6 sty 2015

Old Schoolowa pasta z wędzonego halibuta


Ta pasta to absolutny hit! Nie sądziłam, że z połączenia ryby z serem wyjdzie coś tak fenomenalnego. Pomysł na pastę wzięłam od Nigelli, ale zrobienie jej było czystym przypadkiem. Nie planowałam tego. Nie miałam wszystkich składników, co więcej Nigella zrobiła ją z wędzonego pstrąga, ja miałam tylko halibuta i muszę przyznać, że było to zrządzenie losu. Halibut jest tłusty, kremowy, śnieżnobiały i delikatny. W połączeniu z kremowym serem i ostrą papryczką chilli tworzy danie tak zaskakująco genialne, że gdybym umiała śpiewać, śpiewałabym o nim arie, czułe, a jednocześnie pikantne. Do szczęścia wystarczy już tylko kromka chleba lub bagietka. Myślę, że tak mógłby wyglądać przedsionek nieba. Rano podawano by do tego aromatyczną herbatę, a wieczorem białe wino. Chociaż to przecież niebo, więc myślę, że na śniadanie tez można pić wino.

Składniki dla 2. osób:
  • 1 wędzony filet z halibuta o wadze ok. 300 g
  • 200 g serka typu philadelphia
  • 1 papryczka chilli lub do smaku
  • sok z połowy limonki
Rybę obrać ze skóry, wyjąć wszystkie ości, następnie wrzucić do miski. Dodać kremowy serek, sok z limonki i posiekana drobno papryczkę chilli. Całość dokładnie wymieszać starając się utrzeć na gładką pastę. Podawać z pieczywem.



Smacznego!

Brak komentarzy: