Dziś wyjątkowo deszczowo. Nie muszę chyba pisać, że taka pogoda niezbyt dobrze wpływa na samopoczucie - przynajmniej moje, Londyńczycy już pewnie przywykli.
Jedynym słusznym działaniem jest przygotowanie sobie pysznego śniadania.
Jedynym słusznym działaniem jest przygotowanie sobie pysznego śniadania.
Bruschetta skropiona oliwą z oliwek, mozzarella i papryczka chili - słuszna porcja energii i dobrego nastroju, mimo ulewy za oknem.
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny
(klasyk deszczowej poezji)
Smacznego!
2 komentarze:
Chili na śniadanie? :) Jak żołądek to znosi?
Żołądek już się przyzwyczaił i nawet nie protestuje ;-)
Poza tym nie ma to jak zacząć dzień od porządnej dawki chili i endorfin. ;-)
Prześlij komentarz