30 maj 2013

Krówka w Kubku


Zrobienie kajmaku zawsze wydawało mi się bardzo czasochłonnym i nudnym zajęciem, ale z biegiem czasu dostrzegam coś uspokajającego i kojącego w powolnym, leniwym mieszaniu łyżką ciepłego, słodkiego mleka. Po stresującym i nerwowym dniu doceniam te chwile kiedy mogę się po prostu wyłączyć. Nie myśleć o niczym i nikogo nie musieć słuchać ani rozumieć. Z podobnych powodów lubię zmywać. Zwłaszcza w momentach wyjątkowego wzburzenia. Zamiast tłuc talerze - zmywam je.
Słyszałam kiedyś historię o pewnym restauratorze, który po całym dniu spędzonym we własnej restauracji, odnajdywał chwilę wytchnienia w powolnym, leniwym zamiataniu podłogi.

A wracając do kajmaku - najważniejsze są proporcje. Jedna część cukru na dwie części mleka. Mleko powinno być pełnotłuste, cukier natomiast może być brązowy. Lubię dodawać dużą ilość ziarenek wanilii i odrobinę soli w kryształkach dla kontrastu. Ale Wy doprawcie go tak, jak najbardziej lubicie. Mogą to być prażone ziarna sezamu, nasiona maku czy też kieliszek rumu

.
Składniki:
  • 2 szklanki mleka pełnotłustego
  • 1 szklanka jasnego brązowego cukru demerara
  • ziarenka z 1. laski wanilii
Wszystkie składniki umieścić w rondelku, najlepiej o grubym dnie. Ogień zmniejszyć do minimum i co 5 - 10 minut mieszać całość drewnianą łyżką. Kajmak jest gotowy w momencie gdy na odwrocie łyżki wyjętej z masy, możemy zostawić ślad palca.



Kajmak możecie dodawać do przeróżnych potraw i deserów, albo wyjadać go łyżeczką prosto z kubeczków.

 Smacznego!


19 maj 2013

Orzeźwiająca moc pietruszki, czyli zielona lemoniada


Z okazji pięknej słonecznej niedzieli, postanowiłam ... nadrobić zaległości na blogu. Szkoda mi było tylko tego słońca, co tak pięknie ogrzewa ziemię całą dziś, więc przeniosłam się z pisaniem na balkon. Miałam jednak bardziej idealistyczną wersję mojego tu tworzenia. Okazało się, że komputer nie może stać w słońcu, ponieważ po pierwsze: nic nie widzę na monitorze a bardziej rozjaśnić ekranu już się nie można. Po drugie: zaczął się niebezpiecznie nagrzewać. Pewnie wielu z Was pomyśli: "Przecież to oczywiste", ale ja przekonałam się o tym dziś - empirycznie. Chcąc nie chcąc musiałam oddać komputerowi moje miejsce w przyjemnym, chłodzącym cieniu i teraz na pewno spalą mi się ramiona, ręce i kark i dostanę udaru ale nim to nastąpi zdradzę Wam mój przepis na cudowny wiosenno-letni napój z natki pietruszki. Wiem, że z początku może wydać się to dziwnym zgoła pomysłem, by pić zmiksowaną pietruszkę, ale kiedy dodacie do niej cukier, cytrynę i lód objawi Wam zupełnie nową, soczyście zieloną twarz. A skoro na zegarze wybije Południe, można podkręcić lemoniadę o 40% i leniwie rozkoszować się słońcem i zielenią i niedzielą.


Składniki:

  • Pęczek pietruszki
  • 4 łyżki ksylitolu lub jasnego cukru trzcinowego demerara
  • 2 cytryny
  • 800 ml wody gazowanej
  • lód do podania
Pietruszkę należy dokładnie umyć, następnie odciąć łodyżki i włożyć do pojemnika blendera. Jeśli nie dysponujecie blenderem wystarczy w mikserze nakładka rozdrabniająca, ta której używa się też do koktajli owocowych. Cytryny obrać ze skórki, pozbawić je pestek, pokroić w grube plastry i dołożyć do pietruszki. Całość zasypać ksylitolem i zmiksować na bardzo gładką masę, dopełnić wodą. 

Do szklanek nałożyć po kilka kostek lodu, lemoniadę nalewać przecedzając ją przez drobne sitko. 


Smacznego!