Ta zupa, to chyba pierwsza zupa krem jaką w życiu zrobiłam. A było to tak:
We wspaniałym 2007 roku Pan Robert Makłowicz i Pan Piotr Bikont prowadzili w Newsweeku kolumnę kulinarną pod wdzięczną nazwą "Patelnią i Piórem". Muszę przyznać, że wtedy kupowałam Newsweek głównie dla ich felietonów. Opisywali w nich różne zapomniane, tradycyjne, polskie potrawy, nadając im nowe życie i jeszcze lepszą jakość. Pewnego dnia R. Makłowicz postanowił opisać cudowną i powabną dynię uwzględniając jej wszelkie zalety smakowe i estetyczne. Byłam zachwycona. Felieton miał tytuł "Sezonowość głupcze!" i traktował o słuszności wykorzystywania sezonowych smaków, a ponadto zawierał przepis na tę genialnie szybką, łatwą i przepyszną zupę dyniową. Oczywiście postanowiłam natychmiast ją zrobić i robię ją do dzisiaj, ostatnio w zeszły czwartek.
Koniecznie musicie spróbować tej zupy i uwierzcie mi, potrzeba tylko tylu składników ile wymieniłam. Nie dodawajcie nic więcej. Ja dodałam trochę więcej dyni ale poza tym nic. Zupa jest prosta i niech taka pozostanie.
Składniki na 4 - 6 porcji:
- 1300 g dyni obranej i pokrojonej w kostkę
- 2 - 3 ząbki czosnku
- 2 l bulionu warzywnego lub z kurczaka
- 200 ml śmietanki 30%
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- sól i świeżo mielony czarny pieprz do smaku
- prażone pestki dyni
- olej dyniowy lub sezamowy
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz